[ zamknij ]

geodezjabudownictwogpsgisciekawostkiwszystkie

Ciekawostki

Geodezja

ciePolska jest jednym z nielicznych krajów, w których słowa geodezja używa się do określenia dziedziny wiedzy i techniki związanej z pomiarami małych powierzchni (geodezja szczegółowa).

W większości krajów Europy zachodniej termin geodezja zarezerwowany jest wyłącznie dla nauki zajmującej się pomiarami dużych obszarów i całej Ziemi. Zadania zarezerwowane dla geodezji szczegółowej określane są tam mianem miernictwa.


Źródło: www.sites.google.com/site/geokiedysidzis/geodezja---ciekawostki
Data: 13.11.2017

 

Czy wiesz jak wyglądały dawne zwyczaje i obrzędy karnawałowe?

cieZapusty, ostatki, to tradycyjne staropolskie nazwy karnawału. W wielu krajach Europy, a zwłaszcza we Włoszech, które są kolebką zabaw karnawałowych, nazywano tak czas liczony od Nowego Roku, aż do dnia poprzedzającego środę popielcową. Czas ten upływał zawsze na ucztach, zabawach i maskaradach.

Nazwa karnawał pochodzi od wloskiego słowa carnevale. Słowo to nawiązuje także do łacińskiego carrus navalis. W starożytnym Rzymie nazywano tak łódź na kołach, jako ukwiecony rydwan boga Dionizosa, pojawiający się na rzymskich ulicach podczas hucznych obchodów powitania wiosny i nowego roku. Europejskie zabawy karnawałowe mają bowiem swe początki w starożytnych obrzędach zimowych i wczesnowiosennych, odprawianych ku czci bogów urodzaju, szczęścia, dobrobytu, słońca życia i światła, a przede wszystkim ku czci Saturna, boga dobrobytu i sprawiedliwości. Już w wiekach średnich w całej niemal Europie obchodzono karnawał z wielkim przepychem. W X wieku z zabaw karnawałowych najbardziej słynęła Wenecja. W XV wieku wsławił się nimi także i Rzym. Świętowano hucznie karnawał w Hiszpanii, Portugalii, we Francji, w Niemczech, na Rusi i na Bałkanach.

Pierwsze wzmianki o karnawale polskim pochodzą z XVII wieku.

Karnawałowe uczty

Wielkie uczty karnawałowe i bale maskowe, zwane redutami, odbywały się na dworach królewskich, w wielkopańskich rezydencjach, a także na szlacheckich dworach. Do ulubionych polskich rozrywek karnawałowych należały szlacheckie kuligi, czyli wielogodzinna sanna od dworu do dworu, przy dźwiękach muzyki i dzwonieniu janczarów. W każdym kolejnym dworze uczestników kuligu czekał suty poczęstunek i huczne tańce. A kiedy już wszyscy rozgrzali się, najedli i wytańczyli, na znak dany przez wodzireja kulig ruszał w dalszą drogę do następnego dworu.

Skromniejsze bale i zabawy urządzali w miastach dla swej młodzieży kupcy i drobni rzemieślnicy. Wesoły i gwarny był także karnawał chłopski, zwany także ludowymi zapustami. W karczmach wiejskich do późnej nocy grała muzyka, a ludzie gromadzili się na suty poczęstunek, napitek i tańce. We wszystkich domach, stosownie do posiadanych zasobów finansowych, także wesoło ucztowano. Ale najczęściej bale karnawałowe były okazją do zaręczyn młodych ludzi.


Źródło: www.historykon.pl
Data: 06.11.2017

 

Każdy mierzy, jak umie

cieZadanie wykonane przez Eratostenesa ok. 250 r. p.n.e. było pierwszym udokumentowanym pomiarem stopnia. Biegły w rachunkach szef biblioteki w Aleksandrii wywnioskował, że jeśli Ziemia jest sferą, to do wyznaczenia jej obwodu wcale nie trzeba przemierzyć jej dookoła. Wystarczy bowiem zmierzyć długość łuku południka pomiędzy punktami, dla których znana jest różnica szerokości geograficznej.

Potem problem pomiaru stopnia pojawiał się coraz częściej, ze szczególnym nasileniem w XVIII i XIX wieku. O ile jednak pierwsze pomiary miały charakter wybitnie poznawczy (kształt globu czy XVII-wieczny spór naukowy Newtona z francuskimi akademikami), o tyle późniejsze - czysto praktyczny (XVIII i XIX w.). Sieć triangulacyjna była bowiem idealną matematyczną podstawą (osnową) dla coraz większej liczby tworzonych map topograficznych. Te z kolei służyły przede wszystkim armiom przemierzającym Europę we wszystkich kierunkach. Pomiary oraz produkcja map do początku XX wieku były domeną głównie wojskowych służb kartograficznych. Zastosowania typowo gospodarcze pojawiły się na dużą skalę dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Jest to istotne dla zrozumienia wagi tych pomiarów.

Cofnijmy się jednak w czasie. Gdy nastąpił zmierzch kultury helleńskiej, a później upadek imperium rzymskiego, centrum cywilizacji przeniosło się na wschód, w VIII i IX wieku niekwestionowanym ośrodkiem nauki i kultury został Bagdad ze swym Domem Mądrości powstałym w 830 r., w którym tłumaczono na arabski największe dzieła starożytnych Greków. Panujący na początku IX wieku siódmy abbasydzcki kalif Al-Mamun (783-833) po przeczytaniu jednej z ksiąg o rozmiarach Ziemi zlecił swym uczonym (ok. 827 lub 832 r. n.e.) dokonanie pomiaru stopnia w okolicach tego miasta. Zmierzono więc najpierw wysokość do wybranych gwiazd (czyli kąt pod jakim, były widoczne) a następnie dwie grupy pomiarowe udały się na północ i południe. Obie mierzyły przebytą odległość i wysokość gwiazd. Kiedy różnica wysokości od położenia wyjściowego każdej grupy wynosiła 1 stopień, pomiary zakończono. Otrzymany rezultat 56 i 2/3 mili arabskiej (1 mila = 2,17 lub 2,44 km) był zbliżony do wyniku uzyskanego przez Eratostenesa. Z kolei w XI w. pomiar południka przeprowadził jeden z najsłynniejszych arabskich matematyków i astronomów Abu Raihan Al-Biruni (973-1048). Według jego wyliczeń obwód Ziemi wynosił 41,5 tys. km. Nieco wcześniej, za panowania dynastii Tang, pomiar stopnia miał miejsce także w Chinach (724 n.e.).

W Europie pierwsze tego rodzaju prace wykonano dopiero na początku XVI w., gdy kontynent przebudził się ze średniowiecznego letargu. Działy się wtedy rzeczy wielkie. W 1492 r. Krzysztof Kolumb (1451-1506) dotarł do wybrzeży Ameryki, w 1510 r. Mikołaj Kopernik opublikował w swych "Komentarzykach" pierwszy wykład na temat układu heliocentrycznego, a w latach 1519-22 wyprawa Ferdynanda Magellana (1480-1521) opłynęła świat dookoła, dając namacalny dowód na to, że Ziemia jest okrągła.

Wspomnianego pomiaru dokonał w 1525 r. Jean Fernel (1497-1558), profesor medycyny z Paryża, który zastosował prostą i zarazem dość przyjemną metodę. Wybrał się mianowicie na przejażdżkę z Paryża do położonego dokładnie na północ małego Amiens. W południe na miejscu startu zmierzył kwadrantem wysokość Słońca, co pozwoliło mu na określenie szerokości geograficznej. Potem wyruszył bryczką do Amiens, licząc po drodze obroty jednego z jej kół, którego obwód wcześniej dokładnie zmierzył. Po przybyciu na miejsce ponownie wyznaczył szerokość geograficzną. Znając liczbę obrotów koła (17 024) mógł obliczyć obwód Ziemi. Zastanawiające jest, że mimo nierówności terenu i toru jazdy odbiegającego od linii prostej Fernel pomylił się nieznacznie, uzyskując długość stopnia południka równą 110,4 km (111,2 km wg współczesnych obliczeń).


Źródło: www.geoforum.pl/
Data: 30.10.2017

   

Antarktyda

cieAntarktyda jest jedynym miejscem na naszej planecie, które nie jest w posiadaniu żadnego państwa.

90%ziemskiego lodu znajduje się na Antarktydzie. Ten lód stanowi też 70%ziemskich zasobów słodkiej wody.

Jakkolwiek by to jednak zabrzmiało, Antarktyda jest pustynią. Średnie roczne sumy opady wynoszą do 50 mm, jednak pod względem wilgotności jest to miejsce bardziej suche niż pustynia Gobi.


Źródło: www.joemonster.org
Data: 23.10.2017

 

"Nie możemy dopuścić do tego, że będziemy tylko krajem tranzytowym". Jak Polska może zarobić na Jedwabnym Szlaku?

cieChińczykom niespieszno do robienia biznesu w Polsce. Ale możemy od nich oczekiwać, że dopuszczą nas do swego najważniejszego projektu, bo tego chce prezydent Xi Jinping – mówi Radosław Pyffel z Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych

Eryk Stankunowicz: Podobno jest pan okiem i uchem Polski na kierunku chińskim?

Radosław Pyffel: Jestem członkiem Rady Dyrektorów Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych. ABII jest bankiem globalnym, zaczął działać w styczniu 2016 r. Do dzisiaj przystąpiło do niego 80 krajów, a 57, w tym Polska, zostało członkami-założycielami. W radzie zasiada 12 dyrektorów z takich krajów jak Rosja, Indie, Australia, Chiny, Turcja, UK, Niemcy, Indonezja, Korea, Turcja, Arabia Saudyjska, Tajlandia. I wicedyrektorzy między innymi ze Szwajcarii, Izraela, Kazachstanu, Włoch, Francji oraz Polski, co uprawnia nas do współdecydowania o banku i pozwala na dostęp do informacji.

Do czego został ten bank powołany?

Do finansowania inwestycji infrastrukturalnych w Azji. Jest czymś takim jak Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju albo Europejski Bank Inwestycyjny, tylko gdzie indziej. Europa się starzeje, tu się już niewiele da nowego zrobić. XXI wiek upłynie pod znakiem Azji i to ona będzie dźwignią światowego wzrostu. Rośnie tamtejsza klasa średnia, ma coraz więcej pieniędzy, maleją strefy biedy. Jeśli pojawi się właściwa infrastruktura, ten proces jeszcze przyspieszy.

Co Polsce do tego?

Jest takie chińskie powiedzenie:jak chcesz się wzbogacić, to zbuduj drogę. Chiny budują Nowy Jedwabny Szlak, który ma połączyć ich kraj z rynkami Europy Zachodniej. Żeby ten szlak stał się drożny, musi powstać infrastruktura drogowa, kolejowa, morska, lotnicza – słowem krwiobieg transportowy i logistyczny, który połączy wiele krajów. Temu ma służyć ABII i trzeba w nim być, żeby się do tego wielkiego placu budowy podłączyć. To może być pożyteczne narzędzie do internacjonalizacji polskich firm. Mówi się, że ze względu na ogrom zadań ten bank będzie miał zajęcie na 100 lat. Powstaje nowy globalny ład i tak duży kraj jak Polska nie powinien stać z boku. Powinien reagować. Inne kraje Europy Środkowej, jak np. Węgry, przystępują do ABII dopiero teraz. My zrobiliśmy to wcześniej i dużo na tym zyskaliśmy.

Co konkretnie?

Wpływ na ustalenie reguł gry, jakie będą w tym banku obowiązywać. Staramy się, żeby były jak najlepsze dla naszego biznesu. Udało się rozciągnąć mandat banku: może prowadzić inwestycje w Polsce, o ile one będą miały komponent azjatycki. Leżymy na przecięciu szlaków ze wschodu na zachód (jedwabny szlak) i z południa na północ (szlak bursztynowy i Via Carpatia). Inwestor, który zechce w Polsce zbudować port, centrum logistyczne, most, drogę, będzie mógł skorzystać z ABII. Poza EBOiR czy EBI będziemy też my. To chyba dobrze, bo konkurencja jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Co przedsiębiorca może ugrać z takim bankiem? Kredyt, dotację?

Ten bank nie rozdaje pieniędzy, to UE przyzwyczaiła nas do tego, że dostajemy granty. ABII jest dobrym partnerem dla inwestorów, którzy potrzebują współinwestora (znajdziemy) lub finansowania (udzielimy). Co do zasady musi to być inwestycja w infrastrukturę w takich obszarach jak logistyka, energetyka, woda i inteligentne miasta.

Ktoś z Polski się już stara?

Na razie mogę tylko powiedzieć, że w kontakcie z bankiem są firmy energetyczne, specjalizujące się w technologii wodnej, oraz firmy budowlane, drogowe. Ale występują raczej w roli potencjalnych wykonawców niż organizatorów projektów inwestycyjnych, co jest o tyle naturalne, że w Polsce brakuje kapitału. Myśmy nie akumulowali go w sposób niezakłócony przez 300 lat jak Brytyjczycy czy Włosi. To z krajów Europy Zachodniej są zwykle inwestorzy, którym bank dokłada pieniędzy. Przez półtora roku działalności bank włączył się w 17 projektów inwestycyjnych w Azji i jeden w Egipcie. Polskich firm w tym jeszcze nie ma. Chiny to zagrożenie czy nadzieja? Jesteśmy w pułapce tych dwóch pojęć. A to przede wszystkim wyzwanie. Azja jest przyszłością świata, ona go zmieni. To nieuchronne. Można na to patrzeć albo próbować się włączyć.

Polska się włączyła?

Tak, choć same chęci mogą nie wystarczyć. Na razie Europa Środkowa jest jedną z białych plam na mapie chińskich inwestycji. Kilkaset milionów euro zainwestowanych dotąd w Polsce to bardzo mało. W handlu 12 razy więcej sprowadzamy z Chin, niż tam sprzedajemy. Nie mamy jako Europa Środkowa wiele do zaoferowania.

Co interesuje Chińczyków?

Marka, prestiż. Wielka Brytania oferuje im dobrą edukację, na tamtejszych uniwersytetach Chińczycy stanowią większość studentów z zagranicy. Zdominowali też brytyjski rynek nieruchomości i częściowo finansowy. Z Niemiec importują wysokie technologie. Nie chcą kupować niemieckich samochodów produkowanych w Chinach, wiozą je wagonami kolejowymi z RFN, bo liczy się niemiecka jakość. Francja kusi ich kulturą, także kulinarną. W winnicach Burgundii Chińczycy stanowią większość odwiedzających. Za każdą taką fascynacją idą bezpośrednie inwestycje kapitałowe.

Źródło: www.forbes.pl
Data: 16.10.2017

   

Strona 1 z 40



 « wstecz  

Newsletter

Jeśli jesteś zainteresowany otrzymywaniem informacji na temat nowości, promocji, aktualności z branży... zapisz się do Newslettera APOGEO.



Akceptuję regulamin newslettera








Copyright © 2006-2021 APOGEO Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Witryna korzysta z plików cookies. Informacje o używanych przez nas plikach cookies można znaleźć w Polityce Plików Cookies.
Kontynuując przeglądanie witryny wyrażasz zgodę na używanie plików cookies.